3. Koszty społeczne chaosu przestrzennego       

Słuszności tezy, że chaos przestrzenny generuje koszty społeczne, można dowodzić na różne sposoby. Rozważmy koszty społeczne „deficytu przestrzennego”, w wyniku którego musimy codziennie dwukrotnie przemierzyć „trójkąt”: miejsce zamieszkania, żłobek (przedszkole lub szkoła) dziecka, miejsce pracy. Jeśli nie mieliśmy szczęścia (brak obiektów handlowych „codziennej potrzeby” w miejscu zamieszkania) to musimy rozbudować schemat do jeszcze bardziej uciążliwego „czworokąta”. Ile jeszcze takich kosztownych społecznie „wielokątów” potrafimy zbudować we własnym zakresie? Zupełnie inny wymiar ma kwestia kosztów społecznych np. na osiedlu zabudowy wielorodzinnej, określanym potocznie jako „blokowisko”, z „deficytem przestrzennym” charakteryzującym się brakiem niezbędnej infrastruktury społecznej. W literaturze przedmiotu dość często takie przestrzenie (osiedla) są określane w nawiązaniu do generowanych tam zachowań społecznych, jako „kryminogenne”. To tylko wierzchołek „góry lodowej” – jak więc wygląda „całość”?

Podyskutujmy

Nie znaleziono żadnych komentarzy.